It seems that you're using an outdated browser. Some things may not work as they should (or don't work at all).
We suggest you upgrade newer and better browser like: Chrome, Firefox, Internet Explorer or Opera

×
Zapraszamy do przeczytania gościnnego artykułu autorstwa Ondřeja Kocha z magazynu LEVEL, jednego z najważniejszych czasopism poświęconych grom w Republice Czeskiej.

Przed upadkiem żelaznej kurtyny ludzie żyjący po jej wschodniej stronie nie mieli zbyt wielu możliwości tworzenia ani nawet grania w gry. Pierwsze pokolenie twórców gier pochodzących z terenów dawnej Czechosłowacji aż do 1992 r. nie miało okazji zagrać w większość pozycji, które w branży uznaje się za klasyki.

Rynek konsol praktycznie nie istniał aż do początku nowego tysiąclecia. W rezultacie gry z Czech i Słowacji wyróżniają się na tle innych państw – wierzcie lub nie, ale najczęściej w dobry sposób.



Na czym polega różnica między grami, które powstały w Czechach i Słowacji, a resztą tych powszechnie znanych? Przede wszystkim cechuje je niespotykane skupienie na realizmie i dość wysoki, ale wciąż osiągalny, poziom trudności, który przyczynił się do sukcesu takich gier jak Hidden & Dangerous, ArmA czy symulatorów ciężarówek. Drugi wyróżnik stanowi artystyczna wirtuozeria gier od Amanita Design, Altar Interactive, Attu Games i wielu innych studiów. Każda gra, w której łączyły się ze sobą te dwie jakości, odniosła międzynarodowy sukces. Było tak w przypadku chociażby Mafia: The City of Lost Heaven czy Kingdom Come: Deliverance.

Wszystkie wspomniane wyżej gry i uzdolnieni twórcy stworzyli podwaliny dla historii gier w Czechach i Słowacji. Wkrótce po ich sukcesach nastąpił rozwój sceny indie, pozbawionej historycznego bagażu, który dźwigało na swoich barkach poprzednie pokolenie twórców. Każdego roku wydaje się dziesiątki gier, od drobnych platformówek po ambitne pierwszoosobowe strzelanki czy poważne pozycje tworzone przy współpracy z czołowymi naukowcami pracującymi dla studia gier działającego przy Uniwersytecie Karola.

W ciągu ostatniej dekady stało się normą, że na listach bestsellerowych gier można ujrzeć trzy czy cztery tytuły pochodzące z Czech. Jest to niewiarygodne osiągnięcie dla twórców z tak niewielkiego kraju. Jeśli nie graliście jeszcze w czeskie czy słowackie klasyki, najwyższa pora to nadrobić.

Najlepsze czeskie gry według dziecka aksamitnej rewolucji
Jako osoba urodzona zaledwie kilka miesięcy po pokojowej rewolucji w Czechosłowacji miałem to szczęście, że mogłem być świadkiem rozwoju naszej branży gier od jej najwcześniejszych dni. Gier było niewiele, więc nasze pokolenie spędzało miesiące na graniu w kółko w jedną pozycję, dostrzeganiu w niej najdrobniejszych szczegółów i dzieleniu się tymi doświadczeniami z przyjaciółmi. Oto pięć klasycznych gier, które ukształtowały obecne pokolenie czeskich i słowackich graczy i twórców.



Mafia
W 2002 r. serce czeskiej branży gier zostało rozpalone przez pierwszą grę z serii Mafia zainspirowanej trylogią „Ojciec chrzestny”. Sprzedano ponad 3 miliony egzemplarzy, a potem powstały dwie kolejne części oraz remake z 2020 r. Duża część graczy twierdzi jednak, że nic nie dorówna fabule i duchowi pierwszej Mafii. Większość Czechów, którzy poznali historię Tommy'ego Angelo i jego złowrogich acz komicznych wspólników, pamięta rozkład ulic miasta Lost Heaven po dziś dzień.

Original War
To nie jest typowa strategia czasu rzeczywistego, ale przysięgam, że jest jedną z najlepszych, w jakie kiedykolwiek zagracie. Wyobraźcie sobie substancję o tak ogromnej mocy, że mogłaby rozświetlić cały kraj. Dobra wiadomość – grupa amerykańskich naukowców znalazła ją na Syberii. Zła wiadomość jest taka, że będziemy potrzebowali zespołu żołnierzy, techników i naukowców, którzy cofną się w czasie o kilka milionów lat, aby przetransportować ją na teren Stanów Zjednoczonych. Jeśli ktokolwiek zginie w trakcie operacji, nie będzie dostępny aż do ukończenia kampanii. Nie myśleliście chyba, że Rosjanie ułatwią wam ten transport, prawda?


Samorost 1
W 2003 r. młody, uzdolniony mężczyzna, Jakub Dvorský, złożył w Wyższej Szkole Rzemiosła Artystycznego w Pradze swoją pracę dyplomową, w której pojawił się mały gnom zamieszkujący kosmiczny korzeń. Nikt się wtedy nie spodziewał, że studio gier, pod które owa praca położyła podwaliny, wkrótce zdobędzie uznanie w całych Czechach. Po czesku „samorost” oznacza martwe drewno. Część z was pewnie już się domyśla, do czego prowadzi ta historia. Samorost, interaktywna opowiastka stworzona przy wykorzystaniu technologii flash (i dostępna za darmo!), szybko doczekała się swojej drugiej i trzeciej części, po których przyszedł czas także na kolejne czarujące, poruszające i nieco niepokojące (najczęściej jednocześnie) gry od twórców z Amanita Design.

ARMA: Cold War Assault
Mam piękne wspomnienia, w których biegam przez połacie czeskich lasów i opuszczone budynki przemysłowe w towarzystwie przyjaciół uzbrojonych w ASG. Granie w ArmA dostarcza podobnych wrażeń z tą różnicą, że tym razem w jakimś stopniu tworzymy historię (nawet jeśli tylko wirtualnie). W czasach powstanie gry rzeczą zupełnie bezprecedensową była realistyczność symulacji oraz dostęp do ponad 400 kilometrów kwadratowych terenu i gigantycznego zbioru wyposażenia obu stron zimnowojennego konfliktu. Bądźcie gotowi na to, że będziecie DUŻO umierać.



Kingdom Come: Deliverance
Ostatnia gra z listy została wydana zaledwie w 2018 r., ale już zdążyła wyrobić sobie renomę klasyka. Daniel Vávra (reżyser pierwszej części Mafii) i jego zespół stworzyli złożoną historię pełną bohaterów i czarnych charakterów, dziejącą się w 1403 r. wokół rzeki Sázavy w samym sercu Bohemii. Przygody Henry'ego, syna kowala, przykuły uwagę graczy ze wszystkich stron świata i zwabiły tłumy turystów do klasztoru w Sázavie, będącego jedną z głównych lokacji gry.

Mamy nadzieję, że artykuł się wam spodobał. Nie przegapcie naszej Wyprzedaży Tygodnia poświęconej grom z Czech i Słowacji, na której znajdziecie jeszcze więcej ciekawych gier z pokaźnymi zniżkami.
Świetne gry.
avatar
GOG.com: Jako osoba urodzona zaledwie kilka miesięcy po pokojowej rewolucji w Czechosłowacji miałem to szczęście, że mogłem być świadkiem rozwoju naszej branży gier od jej najwcześniejszych dni.
Ale bzdura. Jak można być czegoś świadkiem nie będąc jeszcze w pełni świadomym otoczenia? :D
Gdyby urodził się choć kilka lat przed, to może bym w to uwierzył.
avatar
GOG.com: Jako osoba urodzona zaledwie kilka miesięcy po pokojowej rewolucji w Czechosłowacji miałem to szczęście, że mogłem być świadkiem rozwoju naszej branży gier od jej najwcześniejszych dni.
avatar
Lexor: Ale bzdura. Jak można być czegoś świadkiem nie będąc jeszcze w pełni świadomym otoczenia? :D
Gdyby urodził się choć kilka lat przed, to może bym w to uwierzył.
Pewnie proces tworzenia branży gier rozpoczął się kilkanaście lat po pokojowej rewolucji ;)
U nas też startowało z dużym poślizgiem, a branża filmowa to do tej pory się nie rozwinęła... za bardzo.
avatar
KillingMoon: Pewnie proces tworzenia branży gier rozpoczął się kilkanaście lat po pokojowej rewolucji ;)
Niestety nie masz racji. Pamiętam czechosłowackie produkcje jeszcze z czasów komputerów 8-bit (tworzone przed 1990 rokiem). Wątpię by ktoś w roku 1989 zaprzestał swojej działaności pisania gier na te kilkanaście lat, tylko po to aby autor tego atykułu "osiągnął świadomość". Dodatkowo: ocena tego co się dzieje wokół nas gdy jesteśmi dziećmi zdecydowanie odbiega od oceny ludzi dorosłych i raczej nie nadaje się do wspominania w poważnym artykule.
Post edited November 20, 2021 by Lexor
avatar
KillingMoon: Pewnie proces tworzenia branży gier rozpoczął się kilkanaście lat po pokojowej rewolucji ;)
avatar
Lexor: Niestety nie masz racji. Pamiętam czechosłowackie produkcje jeszcze z czasów komputerów 8-bit (tworzone przed 1990 rokiem). Wątpię by ktoś w roku 1989 zaprzestał swojej działaności pisania gier na te kilkanaście lat, tylko po to aby autor tego atykułu "osiągnął świadomość". Dodatkowo: ocena tego co się dzieje wokół nas gdy jesteśmi dziećmi zdecydowanie odbiega od oceny ludzi dorosłych i raczej nie nadaje się do wspominania w poważnym artykule.
Faktycznie, tego o produkcjach czechosłowackich przed 1990 r. nie wiedziałem. Wycofuję swój argument. Nie mam jak już odpierać krytyki, że rozmowa jest w tym punkcie naciągana do tezy o świętach narodowych Czech i Słowacji (dacie rewolucji) jako kamieniu milowym rozwoju branży. Tak jakby to było szyte pod newsa z pierwszego wątku "Tym razem wydarzenie to związane jest ze świętem narodowym 17 listopada, które obchodzone jest w Czechach i na Słowacji dla upamiętnienia wydarzeń, które doprowadziły do wprowadzenia demokracji w obu krajach".